Sieć reklamowa a sieć wyszukiwania – podobieństwa i różnice

Promowanie usług oraz produktów nie jest łatwym zadaniem, szczególnie teraz, gdy bombardowani jesteśmy z wszystkich stron różnego rodzaju reklamami. Telewizja, prasa czy radio od lat uznawane są za główne przekaźniki ofert, choć nie od dziś mówi się, że to kampanie prowadzone w sieci są najbardziej skuteczne.

Głównym ich atutem jest ich różnorodność, ponieważ wyróżnia się kilka nadrzędnych typów promocji, które trafiają do różnych grup konsumentów. Niestety ma to w sobie kilka negatywnych aspektów, wśród których wyróżnić trzeba nierozumienie ich założenie. Najzwyczajniej w świecie, wielu z nas gubi się w świecie marketingu. Z tego powodu w dzisiejszym tekście omówimy dwie dość zbliżone do siebie sieci, reklamową oraz wyszukiwania.

Kluczowe podobieństwa

Obie te formy promocji są bardzo często między sobą mylone. Głównie ze względu na łączące je cechy. Działają one w internecie, a oparte są o historię wyszukiwania. Z tego właśnie względu można znaleźć je w ofercie firm, takich jak Google czy Bing. Wspólne dla tych rodzai promocji jest również to, że korzystają one z dokładnie tych samych danych. Nie istnieją więc oddzielne serwery przeznaczone dla sieci reklamowych oraz wyszukiwań.

Warto też wiedzieć, że efekty uzyskiwane z obu tych promowań są zbliżone, choć nie identyczne dla danych grup konsumentów. Dlaczego? Reklama dobierana jest w nich przy użyciu siostrzanych algorytmów. Na tym zasadnicze podobieństwa się kończą, ponieważ sposób ich prezentacji jest całkowicie odmienny. I tutaj do gry wchodzą te niewielkie różnice, które dla naszej firmy mogą okazać się kluczowe.

Charakterystyka sieci wyszukiwań

Nie będziemy zagłębiać się w szczegóły algorytmów służących do doboru potencjalnych konsumentów, ponieważ to temat żmudny oraz wymagający znacznej wiedzy informatycznej, z dużym naciskiem na teorię. Nasza uwaga skupi się jednak na tym, gdzie reklamy będące integralną częścią tej sieci, wyświetlają się. W tym przypadku jest to wewnątrz samej wyszukiwarki, wszystkie linki sponsorowane, które widzicie po wpisaniu czegoś w Google, to właśnie elementy tych kampanii. I to właśnie wyróżnia ten rodzaj promocji.

Reklamy wykupione przez naszą firmę nie pojawiają się w sieciach partnerskich czy AdWords. Jedynym miejscem, w którym zatem można je spotkać, są wydzielone pola w systemie wyszukiwania. Warto zaznaczyć, że to nie jest wada, ponieważ istnieje grupa odbiorców, do której wyłącznie ta forma promocji dociera.

Sidła sieci reklamowej

Całkowicie w innym miejscu występują reklamy związane z drugim typem sieci. Można je spotkać wszędzie, ponieważ w ich skład wchodzą reklamy kontekstowe, czyli te, które pojawiają się w większości serwisów. Sieci reklamowe, tak jak i wyszukiwań, gromadzą informacje o potencjalnym odbiorcy, a następnie zalewają go ofertami naszych produktów na wszystkich stronach, z których korzysta.

Ma to wiele zalet, ponieważ tworzymy w ten sposób potrzeba posiadania, a jest to najskuteczniejsza forma promocji. Warto jednak wiedzieć, że klient osaczony naszymi produktami może całkowicie zniechęcić się do oferowanych przez nas usług, dlatego warto zwrócić na to uwagę.

Oddzielne rozwiązania, wspólny cel

Nie powiedzieliśmy o tym wcześniej, ale często myli się te dwa rodzaje promocji, ponieważ stosowane są one zazwyczaj równocześnie. Daje to wtedy najlepsze efekty, głównie ze względu na to, że zapełniamy wszystkie sposoby dotarcia do danej grupy odbiorców. No prawie, trzeba wiedzieć, że sieci reklamowe na pewno nie zadziałają w przypadku osób nie korzystających regularnie z komputera. Mowa tutaj oczywiście o osobach w wieku 50+. W tej grupie wciąż telewizja oraz prasa są górą. Co więcej, pokazuje to, że nie istnieją rozwiązania idealne i zawsze warto próbować nowych rzeczy.

Reasumując, sieci reklamowe oraz wyszukiwań to najczęściej wykorzystywane kampanie medialne w internecie. Pozwalają dotrzeć do szerokie grona odbiorców, który z założenia jest zainteresowany oferowanym przez nas produktem. Daje nam to specyficzną przewagę, ponieważ ma on w sobie pewną potrzebę zakupienia naszego dobra.